Dwa kroki w przód, krok w tył


Kontakty z ludźmi to najdelikatniejsza rzecz na świecie. Każde moje słowo ma impakt na relację między mną, a tym, kto siedzi przede mną. Kiedy zwracam uwagę na każdą jednostkę języka, chwile dłużą się jak lata. Godzinna przerwa w pracy spędzona z kolegą przy lunchu, potrafi być tak intensywna, jakby trwała całe popołudnie. 

Słowa są jak szydełko, które zaplata nitki emocji. Emocje i uczucia płyną, a ja mam na nie wpływ i ode mnie zależy, co poczuje osoba siedząca przede mną. Czasem wydaje mi się, że idę wprzód - ale po chwili okazuje się, że za bardzo się pospieszyłam i nabrałam o jedno oczko za dużo. Teraz cała robótka jest skrzywiona.

Może później doszyję tam jakąś cyrkonię albo śmieszny guzik, żeby zakryć ten wstyd. Może zmienię kolor i charakter relacji, awansuję romans do przyjaźni. Może zmienię ciepłą wełnę na plastikowy kordonek. 

Może potknę się o nić i spruję wszystko. Guzik spadnie na ziemię i nawet tamten nieestetyczny faux pas przestanie mieć znaczenie, tak jak przestanie je mieć cała reszta. Zapomnę nawet jak zaczęłam. 

Może zostawię robótkę w poprzednim mieszkaniu. W poprzedniej pracy, w innym kraju, albo na zajęciach, z których zrezygnuję. Może włóczka mi zapleśnieje. Albo klimat zmieni się na tropikalny i już nigdy nie będę potrzebowała wełnianego swetra.

Comments

Popular Posts