Nowa notka
Sandra nigdy nie pyta mnie, kiedy na blogu pojawi się nowa notka, bo prawdopodobnie zwątpiła po moich stu+ próbach utrzymania działającej witryny. Nie jest to łatwe, to prawda, ale ponieważ obiecałam sobie że na tym blogu będę pisać przynajmniej kilka razy w tygodniu, no to napiszę chociaż raz na miesiąc. W sensie napiszę teraz żeby potem w archiwum wyświetlił się miesiąc maj, wiecie.
W Londynie jest dziś ponad 20 stopni ciepła i to moja pierwsza wiosna w UK. Ostatnie trzy tygodnie spędziłam ucząc się do egzaminu i pisząc licencjat z prędkością sprintującego ślimaka (to znaczy bardzo się zmęczyłam, ale nic nie zrobiłam) i wczoraj zorientowałam się, co zrobiłam nie tak. Nie otworzyłam przez ten czas żadnej książki.
Godziny spędzone w metrze są tylko godzinami spęczonymi w metrze, jeśli nie otworzy się książki. W metrze nie da się uczyć ani pracować nad licencjatem - nawet jeśli powiem sobie, że poczytam notatki, to i tak kończę wpatrując się w mapę metra, zastanawiając się nad miejscami, w których jeszcze nie byłam. A na drugi torze mija mnie pociąg "Sandra" ogłaszający, że "To Kill a Mockingbird", leżące na mojej półce od marca, jest fantastyczne i że film jest super też.
Kiedy marudzę na stres i momenty paniki, totalnie zapominam o tym, że nie mogę zmuszać się do myślenia o pracy 24h na dobę, bo to psychicznie niehigieniczne i wcale nie prowadzi do lepszych rezultatów. No i w końcu po coś kupiłam plecak z idealną kieszenią na książki.
Comments
Post a Comment