nie wiem
Moje życie to odwlekanie dużych projektów i wątpienie w siebie. Kiedy mam przed sobą coś dużego i ważnego, mogę robić tylko to. Nawet jeśli tego nie robię, nie mogę robić niczego innego. Przestałam pisać do znajomych, przestałam robić nadgodziny w pracy. Wolny dzień spędzam w domu (mimo ładnej pogody), przed laptopem (bo przecież piszę), przeglądając internet (bo zaczynam pisać o pełnej godzinie).
Jest pierwsza jedenaście, a ja dalej udaję, że nie umiem pisać i że potrzebuję weny do skończenia tych kilku stron. Czekam aż znajdę natchnienie skitrane gdzieś pod dachówkami. Włosy mi wypadają i bolą mnie kości - moje sezonowe nerwobóle związane z nadchodzącymi egzaminami i rosnącymi oczekiwaniami wobec siebie.
Wyobrażam sobie siebie stawiającą ostatnią kropkę w arkuszu, w blasku słońca wznoszącą pięści w górę i krzyczącą z radości. Patrzę na ekran - na ekranie utkwiłam na etapie sprawdzenia błachego szczegółu w książce. Którego nie mogę odszukać. Rezygnacja, chyba wykasuje to zdanie. Przynajmniej będę mogła ruszyć dalej.
Rano patrzę w biały sufit i bawię się mętami w oku.
Comments
Post a Comment