Kwarantanna
Kiedy indziej miałabym wrócić na bloga, niż podczas kwarantanny? Jeśli dalej będę tak znikać, to będę jej potrzebowała co pół roku. Póki co wracam, zainspirowana historią Rory Gilmore, która dąży do kariery dziennikarki, oraz Leandrą M. Cohen z Man Repeller , której swobodny styl pisarski pomaga mi się zrelaksować. Przypomina mi o celu tego bloga - chciałam pisać swobodnie. Właśnie sobie przypomniałam. Dziś postanowiłam trochę poczytać. Wpisałam więc w przeglądarkę adres Dwutygodnika, aby trochę odrdzewieć - nieużywane organy zanikają, trzeba być naprawdę ostrożnym. W sekcji literackiej wybrałam pierwszy artykuł i co się okazało? Że ludzie nie czytają książek! Kwarantanna, która daje tyle czasu do nadrobienia zaległości i wydaje się idealną szansą na szlifowanie szybkiego czytania, okazuje się działać zupełnie na opak. Ja sama zaczęłam coś czytać na początku kwarantanny, ale szybko to odłożyłam. Do tej pory czas, który można było poświęcić książce, wydawał się luksusem w codzien...